Psychiczny azyl, czyli mój osobisty schron.

Azyl, azyl... czym jest ów azyl..? czemu ma służyć? Czy jest tak ważny, że można określić go osobistym schronem? Poniższa moja wypowiedź ma to rozjaśnić.
Psychiczny azyl służy utrzymaniu wewnętrznej równowagi, bo (jak to jedna z moich pacjentek określa – bytowi), czyli jednostce zależy przede wszystkim na znalezieniu wytchnienia oraz zapewnieniu sobie bezpieczeństwa. Priorytetem tego działania jest usunięcie niechcianych treści psychicznych z obszaru świadomości. Jednostka w takim stanie owładnięcia nie ma ani czasu ani przestrzeni na myślenie. W jej postawie dostrzegalny jest jednak pewien paradoks, osoba nie chce rozumieć, widzieć siebie, ale ma silną potrzebę bycia rozumianą i widzianą przez drugiego człowieka.

bunker-393533 1920Bycie w azylu, to takie spoglądanie niewidzącym okiem, bo dzięki temu fakty pozostają poza zasięgiem wzroku, pozwalając jednostce o czymś wiedzieć a zarazem nie wiedzieć. Mechanizm ten prowadzi do zniekształcenia i zafałszowania prawdy, jednak prawda rzeczywista jest odczuwana, ale otoczona olbrzymią obawą.
Mechanizm azylu jest podobny do obron wykorzystywanych w perwersji, z którą nie rzadko pracuję z pacjentami. Służy on do radzenia sobie z prawdą poprzez wypaczanie rzeczywistości.
Azyl ma chronić przed lękiem i poczuciem winy.
Inną formą bycia w azylu, swoim własnym schronie, prócz niewidzącego oka jest bycie w przymierzu ze swoją własną wszechmocą, boskością, bohaterstwem. W takim przypadku ucieczka w azyl jest znów odrzuceniem rzeczywistości, jednak jednostce towarzyszy inne poczucie – już nie lęk i poczucie winy, ale poczucie szacunku, wymaganie szacunku dla siebie.
To drugie rozwiązanie choć przejawiające moc jest bardziej niebezpieczne dla jednostki, bo może ona zatracić umiar w swoim okrucieństwie i destrukcji.
Potrzeba bycia w azylu uaktywnia się w okresach kryzysu. W trudnych sytuacjach wszyscy pragniemy czuć własną wszechmoc a nie słabość, dlatego gotowi jesteśmy uznać za bohatera osobę, którą w normalnych okolicznościach nazwalibyśmy szaloną. W chwilach kryzysu dobro zaczyna być traktowane jako słabość, na którą nie możemy sobie pozwolić. Dobro jakie jednostka ma w sobie potrzebuje ona wówczas ulokować w jakiejś innej jednostce , np. terapeucie – dopóki nie będzie mogła ponownie dostrzec jego istnienia.
Korzystanie z azylu może stać się tak regularnym ruchem psychiki, że przestaje on pełnić funkcję chwilowego schronienia, stając się sposobem na życie.........

WRÓĆ