Dzisiaj, tu i teraz..

Żyjemy w pośpiechu, niemal z dnia na dzień, bardzo często odkładamy ważne dla nas aspekty życia na bok - żyjemy najczęściej dla naszej pracy, współmałżonków, dzieci, coraz częściej nie myśląc o sobie, na nas nie zostaje czasu… efektem jest to, że  nie potrafimy zrozumieć, czego tak naprawdę chcemy od życia.

Stały towarzysz i najbardziej popularny towarzysz życia teraz to stres. Jesteśmy przeciążeni: zbyt wieloma obowiązkami, pracujemy w sposób niesłychanie intensywny i wyczerpujący, eksploatujemy się maksymalnie, nie mamy wystarczająco dużo czasu, czujemy się wypaleni zawodowo, stajemy w obliczu zbyt wielu wyborów i decyzji.

DZISIAJ TU I TERAZ

Nie mamy czasu by skupić się na sobie i poszukać w swoim życiu odpowiedzi na główne pytania:

  1. Czego naprawdę chcę w życiu?
  2. Co jest dla mnie najważniejsze?
  3. Co jest dla mnie sukcesem?
  4. Jak chcę przeżyć resztę mojego życia?
  5. W co powinienem/ powinnam inwestować moją wiedzę pochodzącą z doświadczeń, energię, moje umiejętności, talenty i pasje?
  6. Jak rozpocząć, od czego, zmiany w moim prywatnym życiu lub w pracy?
  7. Czy w ogóle mam coś zmieniać?

Niestety, mało kiedy starcza na sił, czasu i odwagi przede wszystkim by postawić sobie takowe pytania.

Tu i teraz jesteśmy otoczeni zewsząd atakującymi nas reklamami książek, poradników, metod, kursów mających dać wiedzę o tym jak odmienić swoje życie, jak się odnaleźć,  jak sobie radzić w życiu i jak radzić  ze stresem, z problemami. Dostajemy wręcz gotowe rozwiązania mówiące wprost – przyjdź a zobaczysz, wszystko się zmieni, będziesz inny. Cóż, to tak nie działa, jest fantastyczną iluzją chwili, zachłyśnięciem się podsuniętym rozwiązaniem.  Myślę nie jedna osoba próbowała takiej strategii lecz rezultaty – jakie były… nie trwały długo.

Dlaczego? Dlatego, że aby osiągnąć rezultaty, trzeba zacząć od jednego – od zrozumienia siebie. Na nic zdają się dziesiątków sposobów radzenia sobie ze stresem, jeśli nie będziesz wiedział dokładnie co powoduje u Ciebie takie, a nie inne reakcje. Na nic zdadzą się rady jak wyjść z depresji, jeśli nie będziesz rozumiał, co ją powoduje i dlaczego. Nie poradzisz sobie z żadną zmianą, jeśli nie zrozumiesz dlaczego jej potrzebujesz, dlaczego to co tu i teraz nie pozwala ci spokojnie żyć.

Korzystanie z tzw. Gotowców, zapisanych, czy głoszonych, próby implementowania tych wszystkich „sprawdzonych” rad z poradników , książek to tylko próby zaleczenia objawów choroby, a nie likwidacja przyczyn.

By tekst ten nie był jedną z wielu doktryn, panaceum na problemy można powiedzieć tylko jedno, to od czego trzeba zacząć, to zacząć od rozpoznania własnych, wewnętrznych, fundamentalnych sił, które kształtują Ciebie i Twoje życie. Te fundamentalne siły to uczucia, które są reakcją na otaczający Cię świat. Powinieneś poznać i zrozumieć swoje wewnętrzne mechanizmy reagowania i radzenia sobie z sytuacjami, które wywołują w Tobie silne uczucia.

Tu i teraz dzisiejszy świat niejako nauczył lub może lepszym określeniem jest – wymusił -  nieokazywania wewnętrznych przeżyć, uczuć. Taka postawa często prowadzi do tego, że ignorujemy to, co naprawdę czujemy. Boimy się swoich uczuć, z czasem przestajemy je rozumieć, z czasem może się zdarzyć nawet, że nie umiemy czuć, stajemy się zamrożeni emocjonalnie, nie rozumiemy  siebie. To jest początek końca prawdziwego życia, choć paradoksalnie może się wydawać, że przecież teraz dopiero jest wygodnie i bezpiecznie…

DZISIAJ TU I TERAZ 1

Obserwacje coraz większej grupy osób pokazują, że ludzie nie potrafić rozróżnić uczuć od zdarzeń i myśli.

To trzy różne: emocje, zjawiska, wytwory pracy umysłu. Wszystkie na siebie oddziaływają, jedne wpływają na pojawienie się drugich, wchodzą w wzajemne interakcje.

Musi zostać zrozumiana różnica pomiędzy myślami, uczuciami i zdarzeniami, Często myśli i zdarzenia traktujemy jako nasze własne uczucia. Opisując zdarzenia i myśli, uciekamy od nazywania i wyrażania tego, co czujemy. Ale też bardzo często kompletnie o tym nie wiemy i okazuje się, że nie potrafimy powiedzieć co czujemy.

W momencie gdy nauczymy się identyfikować własne uczucia, nawet nieporadnie, będzie to początek leczenia, początek rozumienia siebie, początek drogi ku osiągnięciu tego czego chcemy. Jest to długa droga, bo niejednokrotnie „ciężko pracujemy” nad tym, by wyzuć się z czucia, ślepo wierząc, że to jest metoda na życie. Bo wtedy nie boli…. Ale mało kto wie, że ZAWSZE w życiu nadchodzi taki moment, kiedy ból wraca a wtedy gdy wróci, będzie nie do wytrzymania.

WRÓĆ