Wszyscy mężczyźni to świnie więc wychowam syna sama

Tekst ten niechaj będzie kontynuacją moich dwóch poprzednich publikacji : „ synowie i mężczyźni uzależnieni od matek” oraz „ czy wystarczy urodzić się chłopcem by być mężczyzną”.

Kieruję go przede wszystkim do kobiet bo wydaje się , że w przypływie jak najlepszych chęci to my – one wyrządzają sporo szkody. Ale chciałabym aby przeczytali go także mężczyźni, bo on was panowie dotyczy! I może pod wpływem tej publikacji pojawią się u nie jednego z was jakieś refleksje, przemyślenia, wątpliwości, uczucia…..

To od was mężczyźni, ojcowie, partnerzy, dziadkowie, wujkowie zależy czy wasz rodzony syn, przysposobiony syn, wnuk, siostrzeniec czy bratanek będzie mógł w odpowiednim momencie swego życia poczuć, że jest facetem; czy ułoży sobie szczęśliwe, zgodne ze swoimi ideałami i wartościami życie, czy odnajdzie się w pracy świadomie a nie jak w azylu. Czy w końcu on sam będzie miał co przekazać swoim dzieciom, może swojemu synowi..?

wszyscy mezczyzni to swinie wiec-wychowam syna sama

Na ogół sądzimy, że to nie ma znaczenia kto wychowuje dziecko, ważne by było zaopiekowane, oprane, najedzone, dobrze się uczyło. Jesteśmy skłonni przychylić się ku wychowaniu dziecka w parze homoseksualnej złożonej z kobiet, ale już z mężczyzn – absolutnie. Daleka jestem by teraz wszczynać dysputę na temat moralności przekazów, właściwości postępowania. Chcę się skupić na tym jak wygląda wychowanie dziecka a w szczególności chłopca w rodzinie, która nie ma ojca ani innego mężczyzny w zastępstwie.

wszyscy mezczyzni to swinie wiec-wychowam syna sama 1

Chłopiec w tzw. babskiej rodzinie narażony jest na społeczną nieporadność, niewiedzę, co zrobić, kiedy, jak się zachować. Jego myśli, potrzeby są nadłożone przez kobiecy sposób myślenia. Zmiana warunków społecznych, w których chłopiec przebywa, wychowuje się, dorasta i dojrzewa uległa diametralnej zmianie na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Lata wcześniej dzieci wychowywały się w środowisku wielopokoleniowym. To nie tylko tyczy się chłopców ale i dziewczyn. W życiu młodego człowieka byli nie tylko rodzice ale dziadkowie, nie rzadko wujkowie, kuzyni. Dziś otaczające dzieci relacje są bardzo wąskie, najczęściej sprowadzając się do rodziców, często pracujących od rana do wieczora, rodziców zaabsorbowanych pracą również w weekendy. Brak możliwości posiadania pogłębionych relacji ma negatywny wpływ na zdolność troszczenia się o innych.

Dziecko od urodzenia zależne jest od głównych opiekunów, najpierw matki, potem ojca. Waga pozycja ojca jest bardzo często pomijana, nie brana pod uwagę, bagatelizowana. To rodzice regulują poziom doświadczanego przez dziecko stresu. Dlatego też, to jak oni reagują na stres wpływa na rozwój dziecka i jego możliwości reakcji. Najwcześniejsze doświadczenia z matką służą za wzór, zgodnie z którym później będzie ono reagowało na przyszłe kontakty z ludźmi. Gdy matka jest w ciągłym stresie, wówczas maleje prawdopodobieństwo, że będzie ona w stanie odpowiednio zadbać o dziecko. Gdy matka samotnie wychowuje dziecko sytuacja ta wręcz eskaluje.

wszyscy mezczyzni to swinie wiec-wychowam syna sama 2

Warto zwrócić uwagę na powody takiego stanu rzeczy.  Z jednej strony samotne macierzyństwo jest wynikiem jej rezygnacji ze związania się z ojcem, wynikłej najczęściej z jego niedojrzałości, lub jest to jego rezygnacja motywowana strachem przed obowiązkami, niechęcią zmiany obecnego życia, niechęcia rezygnacji  z obecnego stanu. Drugim powodem samotnego macierzyństwa jest rozwód.

Rozstanie rodziców to nie tylko osamotnienie, ale frustracja, to zachwianie emocjonalne i utrata zaufania w sens budowania związku. Synowie obserwując zostawione matki być może zastanawiają się czy kiedykolwiek uda im się uszczęśliwić kobietę, skoro jego ojcu się nie udało. Mało kiedy młody człowiek dostaje pozytywny przekaz, że długotrwałe monogamiczne związki mogą coś dobrego dać. Przez pryzmat złych relacji po rozwodzie młodzi dostają przekaz negatywny, czyli że związek coś zabrał, ograniczył, zmusił do poświecenia własnych celów i pasji, że gdy związek się kończy zostaje tylko obowiązek alimentacyjny zmieniający życie w kupę nieszczęścia.

Jeżeli mężczyźnie uda się wyjść z takich kleszczy myślowych i znajduje w swoim życiu nową pasję, nowy element dający mu przyjemność, szczęście, może być narażony na ataki złości i niezrozumienia tych, którym się nie udało. Jeśli zaś z obawy przed powtórzeniem złych doświadczeń będzie się obawiał nowej relacji, wprowadzenia czegoś nowego w swoim życiu, może usłyszeć zarzut, że boi się zobowiązań i zaangażowania.

Doświadczenie opuszczenia, rozstania, stres, strach, to trauma. Taka trauma z czasem traci na znaczeniu , choć nieraz powrót do równowagi zajmuje długie lata. Natomiast dobre doświadczenia z dzieciństwa nie znikają nigdy.

Chłopiec potrzebuje przewodnika po męskości. Cierpi gdy nie ma w jego domu ojca lub innego mężczyzny, który ogrywałby w jego życiu pozytywną rolę wzorca do naśladowania. Matka mu tego nie jest w stanie dać,  zaś  gdy sam mężczyzna ojciec często przecież jednak będący ale nie obecny – mu  tego nie daje lub to ogranicza – szuka swoje tożsamości w innych miejscach, w takich, które kojarzą mu się z męskością, siłą, ale tak naprawdę nie mają z tym nic wspólnego. Są iluzją i prowadzą do upadku.

Chłopiec potrzebuje dorosłego mężczyzny nie tylko dla uznania siebie, dla posiadania wzorca, mentora, ale potrzebuje go by móc mieć się do kogo zwrócić z najprostszymi pytaniami, by znaleźć wyjaśnienie dla pojawiających się w nim emocji, przemyśleń, wątpliwości. By móc poprosić o pomoc. By ktoś zauważył, że coś się w nim zmieniło a sam nie umie tego wyartykułować.

wszyscy mezczyzni to swinie wiec-wychowam syna sama 3

Najważniejszym etapem w życiu emocjonalnym dziecka jest czas adolescencji, czyli czas dorastania. Obecnie to czas miedzy początkiem gimnazjum a końcem liceum. To wtedy tak naprawdę kształtuje się jego tożsamość , ugruntowują się wzorce.

Chłopcy kiedyś – umieli np. tańczyć. Był to taki element potrzebny do nawiązania bliskości, budowania relacji. Dziś nie umieją. W jakiś sposób poruszaj się w rytmie muzyki ale nie tańczą z partnerką. Dziś nie rozumieją mimiki, nie odczytują werbalnych i niewerbalnych sygnałów składających się na zasady wzajemnego współżycia, które umożliwiają prowadzenie swobodnej rozmowy, na adekwatne reagowanie. Rozmowa z dziewczyną może narazić na niepowodzenie, wycofanie się w świat fantazji i Internetu, który to stał się bardziej bezpieczny, bo znany, przewidywalny i kontrolowalny.

Gdy mały chłopiec dowiaduje się, że płacz jest zarezerwowany dla dziewczynek, dla niego jest to przekaz, że wyrażanie emocji jest nieakceptowane, więc zaczyna je w sobie tłumić, próbuje zatrzymać w jakiś sposób lub zmienić swoje wewnętrzne doświadczenie. Gdy wiele lat później on już nie jest chłopcem ale zakochanym mężczyzną i słyszy od tej jedynej kobiety, że nie potrafi się na nią otworzyć, zaangażować, że ona czuje jego wycofanie, on jest zdruzgotany i zagubiony, bo zupełnie nie rozumie o czym ona do niego mówi. Przecież całe swoje życie koncentrował się na tym , by jego odczucia nie wychodziły na światło dzienne.

Kobiety z różnych przyczyn wychowują chłopców na niewiadomy im samym wzór i podobieństwo.

Często same nie mają w sobie doświadczenia mężczyzny, były wychowywane przez kobiety, więc uznają, ze taki stan rzeczy jest w zupełności wystarczający. Same okłamują siebie wiedząc, że cholernie brakuje im samym męskiego wzorca, bo zastając same z dzieckiem jakiś wzór powieliły nie dając temu dziecku możliwości wychowania się z ojcem. Próbują być ojcami w spódnicy co nigdy się nie uda.

Mężczyźni mający słaby wzorzec ojca w sobie także nie będą w stanie zabezpieczyć emocjonalnego rozwoju dziecka, temu też często wygodnym dla nich będzie gdy obowiązki takie przejmie kobieta. Takie kalectwo pokoleniowe jest plagą społeczną w każdej narodowości. Zatracony patriarchat w dobrym słowa znaczeniu, bez niewolnictwa psychicznego ale z umiejętnością wpajania podstawowej wiedzy, tajemnych technik, potrzebnych doświadczeń, jest czymś czego młodzi ludzie często zupełnie nieświadomie poszukują, i znajdują ale nie w doświadczeniu z żywą istotą ale w świecie iluzji.

„niezależnie od tego jakiego krajobrazu dziecko doświadcza na początku swojego życia, krajobraz ten stanie się filtrem, przez który będzie później  postrzegało cały świat" ( Wallace Stegner)

WRÓĆ