Mam terapeutę

Ten tekst proszę potraktujcie jako swoistego rodzaju psychoedukację. Myślę jest ona wciąż i wciąż istotna z uwagi na to, że psychoterapia pomimo wielu działań propagujących ją jako formę leczenia, wciąż ma w sobie element wstydu i stygmatu.

Zdarza się i to nie rzadko, że odbieram telefon z podstawowym pytaniem, czy wizyta w Help-is zakończy się przepisaniem leków. Na informację, że nie słychać zawód – a więc to jest tylko rozmowa..-

Sesja terapeutyczna to jest rozmowa, ale to nie jest zwykła rozmowa, taka jaką prowadzimy z większością osób z jakimi się spotykamy. Rozmowa ta ma swój głęboki cel i jeszcze głębsze znaczenie.

Terapia jest prawdziwą formą leczenia.

Leki  bardzo często są bardzo potrzebne do przyniesienia ulgi, wyrównania poziomu emocji, uspokojenia, ale czasem zupełnie nie są.  Dlaczego? Dlatego, że człowiek ma naturalne możliwości radzenia sobie ale do tego potrzebne jest pokazanie mu tego.

Leki niwelują lub redukują OBJAW, czyli to co się pojawia co zaczyna być dokuczliwe, lęk, ataki nerwicowe, fobiczne, panikę, zniechęcenie, przygnębienie i smutek stanów depresyjnych. Niwelują lub redukują by przynieść ulgę, ale nie identyfikują przyczyny, czyli tego co jest powodem ich pojawienia się, powstania. Zwyczajnie nie są w stanie.

Terapia jest pewną formą rehabilitacji. Każdy dobry lekarz po opatrzeniu, zabezpieczeniu miejsca kontuzji informuje, że by organizm wrócił do formy potrzebna jest potem a czasem już w trakcie rehabilitacja, bo leki już zrobiły swoje ale mięsień, ścięgno czy kość wymaga potem pracy nad nim by mogły dalej dobrze pełnić swoją rolę. To samo jest z terapią. Objaw leczony lekiem zniknie, ale nie zaangażowanie się w poznanie przyczyny jego pojawienia się zaskutkuje tym, że po odstawieniu leku, w najmniej spodziewanym momencie wszystko może wrócić, nieraz ze zdwojoną siłą. Przecież lekarze o tym mówią, prawda…..?..

Mogę wyrazić jedynie ogromny żal, że osoby, które zdecydowały się na terapię, zakończyły ją zadowolone lub przerwały z jakiegoś powodu, które wciąż są w niej, korzystają z zaangażowaniem – nie mogą o tym opowiedzieć… o tym wszystkim dobrym i złym czego doświadczają, co przeżywają, jak to wygląda z ich perspektywy.

To byłby najprawdziwszy komunikat dla tych wielu, którzy nie wierzą, nie wiedzą, wątpią, mają obawy… ale wyjawienie tego oznacza przyznanie się do korzystania, odsłonięcie się, narażenie.

- Mam terapeutę-  to nie wstyd.

WRÓĆ